Szukamy pracę. Lubimy to.

Poszukiwanie pracy jest nie lada wyzwaniem. Jest to przedsięwzięcie wymagające dyscypliny, samozaparcia, pozytywnego myślenia.
Przy okazji rozwija się ,,produktywność'' lepiej niż jakiekolwiek zajęcia z psychologii rozwojowej. A przy tym w trybie przyśpieszonym uczymy się coraz to nowszych technik panowania nad emocjami w trakcie takich spotkań. Aż osiągasz ten stan kiedy to przed kolejną rozmową kwalifikacyjną bez problemu zjadasz Mc'owe frytki, pogadasz przy kawie z koleżanką a potem na luzaku idziesz w umówione miejsce. Przy en-tej rozmowie żaden HR-owiec nie jest w stanie wzbudzić w Tobie emocje grozy, nerwowości czy pustki w głowie.  Lepiej, pozwalasz sobie nawet na ,,smaczną pyskówkę'' z rekruterem i robisz to z uśmiechem na twarzy, tak dla rozluźnienia atmosfery.



Brzmi nieco strasznie, trochę zabawnie. Napisane z lekkością i nutą ignorancji. Jednak wierzcie mi, przechodziłam to wiele razy. Każdy kolejny pozwolił mi wynieść ciekawą lekcję na przyszłość.

Obliczyłam że w ciągu dwóch lat byłam na przeszło 26 poważnych rozmowach o pracę. Wysłałam ponad 150 cv. Kilkakrotnie dochodziłam do trójki najlepszych kandydatów a potem zawsze byłam tą drugą. Nie rzadko nie było absolutnie żadnego odzewu. I to na prawdę może być frustrujące, wiem.

Jak przetrwać ten trudny czas poszukiwań zajęcia zarobkowego?

Ekspertem w tej dziedzinie zwię się tylko we własnym domu. Ale tak na poważnie, wiem tylko tyle ile sama zdołałam doświadczyć. Na pewno, jak napisane na wstępie, ,,a piece of cake'iem'' tego nazwać nie wypada.

Przede wszystkim, jeśli zaczynasz ten etap życia to nie rezygnuj z wysyłania Cv na te ,,lepsze oferty''. Dlaczego?
Prosty przykład: zaraz po licencjacie, bez poważnego doświadczenia ani świadomości co może mnie czekać w procesie rekrutacyjnym, aplikowałam na przedstawiciela farmaceutycznego. O dziwo, przeszłam przez dwa etapy stacjonarne a w trzecim etapie, rekruterzy byli zdziwieni jak to się stało, że tak młoda osoba znalazła się na tym etapie. Oczywiście usłyszałam przypuszczalne wcześniej ,, goodbye, darling''.

Porażka? Bynajmniej. To była świetna przygoda do wejścia w świat rekrutacji, pytań, zadań, ćwiczeń jakie bywają na rozmowach o pracę. Wtedy jeszcze tego nie wiedziałam. Dziś już tak.
To jest mega ważne-bo z każdą kolejną taką rozmową są szanse że wiesz lepiej, czego możesz się spodziewać.

Nie traktuj odmów jako porażki. Wyciągnij wnioski z tych spotkań, przeanalizuj co zrobiłaś dobrze i tego się trzymaj. Szczerze przyznaj gdzie mógł paść błąd z twej strony, ale tylko po to by wiedzieć jakich zachowań unikać w przyszłości.

Bądź aktywna, nie ograniczaj się jedynie do gumtree'nowego screenu twojego laptopa. Załóż konto na różnych portalach, nie wstydź się pójść do np.Work Service.
To że na razie nie masz pracy to żaden wstyd. Mów o tym otwarcie. Nie oczekuj że inni zrobią robotę za Ciebie. To Ty szukasz pracy. Sprawdź swoje CV czy jest dobre. To nie jest pismo urzędowe. zaprojektuj je po swojemu, tak by mogło się wyróżniać. Ale pamiętaj aby nie było pstrokate czy chaotyczne.
Jak najbardziej dbaj o schludny wygląd. Na to również zwraca się uwagę. Będąc zaaferowanym poszukiwaniami pracy, wciąż rozwijaj swoje umiejętności. To doda Tobie animuszu. Zaufaj mi- HR-owcy widzą każdy centymetr twojej niepewności w mowie ciała, tonie głosu, sposobu budowania zdań.

Nigdy się nie poddawaj! Zawsze pamiętaj że jeden etap już masz za sobą.
Studia były i już sobie poszły. Nie rozpamiętuj jak to było świetnie. Każdy dzień rozpisany na planie zajęć. Dwa tygodnie sesji. Notatki z wykładów. Biba. To minęło a Ty teraz sama jesteś Dyspozytorką swego czasu.
Przeglądanie stron z modną odzieżą, tutoriale z make-up'em smooky eyes czy przesiadywanie na fejsie chleba Ci nie dadzą. Przeciwnie!
Popadniesz w rozleniwienie tak skrajne, że wiertarka u sąsiada będzie dla Ciebie pierwszą motywacją otworzenia oczu. Kolejny dzień zawalisz. Nic nie załatwisz. Stracisz nawet ochotę na wypad na basen lub siłownie. Zastaniesz się, rozgoryczysz, wypadniesz z obiegu. Ma-sa-kra!

Praktycznie każdy absolwent to przerabia. Ale po co w tym tkwić dłużej niż miesiąc? (Miesiąc jest wytłumaczalny szokiem postudenckim tak samo jak obowiązek płacenia za bilet normalnej stawki:-P)

Ogarnij się. Jesteś osobą wyjątkową, niepowtarzalną i masz iskrę życiową. Wykorzystaj to.
Szybka jazda na rowerze pozwala utrzymać równowagę. Aktywne działanie szukając pracę pozwoli Ci nabrać doświadczenia, zahartuje i utrzyma w ryzach.

Trzymam kciuki.
Nie zniechęcaj się, każdy musi to przejść.
Ale to Ty nadajesz tempo rozwojowi spraw....



Kolendra

Komentarze

  1. Motywujący, fajny wpis! Lubię czytać o pracy, o jej poszukiwaniu. Wiedza i wskazówki się przydadzą każdemu, bo każdy przed tą pracą kiedyś stanie. Polecam Ci zajrzeć na bloga: http://faflutek.pl porusza podobną tematykę.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz